Argument za upaństowieniem banków czy koncernów medialnych jest taki, że zagraniczny właściciel mógłby ich użyć do prowadzenia polityki niekorzystnej dla naszego kraju. A co robią związki zawodowe? Domagaja się od państwa podwyżek płac, stawek minimalnych, ochrony miejsc pracy, usztywnienia prawa pracy itp. Działaja w ten sposób wbrew interesowi gospodarczemu Polski, bo zwiększając koszty pracy, zmniejszają konkurencyjność polskich przedsiębiorstw wobec zagranicznych rywali. Ale nie wszystkie. Taka np. "Solidarność" nie poparła tym razem strajku listonoszy z "Poczty Polskiej", którzy domagali się podwyżek, a strajk w oświacie w obronie posad nauczycieli zagrożonych tzw. "reformą" uznała za nielegalny. Czym różni się związek "Solidarność" od innych związków? Tym, że jest przybudówką obecnie rządzącego PiS-u.
Jest oczywiste, że zz kontrolowany przez władze nie będzie zanadto na nią naciskać. Gdybyśmy więc wszystkie związki zawodowe uczynili państwowymi, może ich antypolska działalność uległaby osłabieniu z korzyścią dla polskiej gospodarki, a więc dla nas wszystkich - niezależnie od tego, jaka partia będzie rządzić w danym momencie. O ile mnie pamięć nie myli, po części podobny system obowiązywał dawno temu w Szwecji, w czasie kiedy to państwo przeżywało rozkwit gospodarczy - ale nie jestem historykiem ekonomii, więc proszę mnie poprawić, jeśli jednak się mylę.
Politykom PiS-u wydaje się że będą rządzić do końca świata i jeden dzień dłużej, więc może ten pomysł ma jakąś szansę?
Komentarze